Z entuzjazmem za „Drugą Szansę”
chwyciłam po owocnym przeczytaniu „Szeptuchy”.
Spodziewałam się historii
opowiedzianej w podobnym klimacie. Nic bardziej mylnego. Sama okładka książki
mówi nam, że nie będzie to komedia.
Pewnego dnia nasza bohaterka
budzi się w pokoju którego nie zna. Jest zdezorientowana, nie wie gdzie jest, a
co najgorsze kim jest. W odbiciu lustra nie poznaje samej siebie.
Przestraszona Julia okazuje się
być w ośrodku pomocy osobom pozbawionym pamięci. Myślę, że to najgorszy lęk
każdego z nas, nie wiedzieć kim się jest.
Od pierwszej „pobudki” w Drugiej
Szansie, Julce pomaga pani Zofia. Korpulenta opiekunka pacjentów ośrodka.
Prowadzi z dziewczyną sesje podczas których opowiada jej o przeszłości,
rodzinie i jej sytuacji.
W zakładzie dziewczyna poznaje
dwudziesto-kilku letniego Adama, typ łobuzera „co to nie on”. Zaprzyjaźniają
się, choć nie od razu. Adam który jest w ośrodku od trzech lat daje całkowicie
inne spojrzenie na realia szpitala.
Okazuje się, że do zakładu przyjmują osoby tylko samotne,
pozbawione rodziny. Miejsce okazuje się dla dziewczyny niezwykle mroczne i
tajemnicze. Dodatkowo słyszy szepty, oraz widzi rzeczy których nikt inny nie
dostrzega. Początkowo zrzuca to na garb leków które przyjmuje. Ale czy na
pewno, to ich działanie?
Wykreowana przez pisarkę
rzeczywistość wprowadza nas w świat tajemniczości i ciągłego napięcia.
Oczywiście przy każdej opowieści potrzeba kilku stron by się wkręcić. Momentami
akcja wgniata w fotel, po czym wraca na stabilne tory by zaraz potem znów nas
zaskoczyć.
Przyznam, że książkę połknęłam w
dwa dni. Pierwszego dnia czytania to był tylko początek, a drugiego jak
zaczęłam rano tak skończyłam w nocy. Musiałam! Inaczej nie znając zakończenia
nie mogłabym zasnąć. Trochę z ciekawości, ale głównie dlatego, że się trochę
bałam. Moja wyobraźnia po zmroku lubi sobie ze mnie płatać figle. Przy tej
książce, w której panuje szpitalna grobowa
cisza, słychać tajemnicze szuranie wózków, skrzypienie drzwi i najstraszniejsze
- kraczenie kruków, czytanie jak na szpilkach gwarantowane.
Zakończenie książki? – Jak
najbardziej na tak. Ładnie wszystko dopina.
Pani Katarzyna zostawiła sobie
zakończenie które można by pociągnąć dalej. Jeśli będzie kolejna część, może po
nią sięgnę. Ale nie będzie to książka na którą nie mogę się doczekać.
Ogólnie polecam.





Za tę się wezmę na pewno !
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji nie mogę się jej doczekac ! 😁