listopada 16, 2019

Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu




Na "Zwiadowców" trafiałam już kilkukrotnie. Tylu pozytywów nasłuchałam się o tej książce, że postanowiłam się w końcu za nią zabrać.

Chłopiec bez nazwiska, który został pozbawiony rodziny wychowuje się w zamkowym sierocińcu. Historia Willa zaczyna się w Dniu Wyboru. Pięcioro przyjaciół – piętnastolatków zostaje przydzielonych na nauki do różnych Mistrzów sztuk na zamku. Will przeświadczony o bohaterstwie swojego ojca marzy aby zostać rycerzem. Niestety do szkoły rycerskiej wybierani są tylko rośli i silni chłopcy. Will do takich nie należy - jest niski i drobnej budowy. Obawia się o swój los, który zależy w głównej mierze od decyzji barona zamku.


Chłopcu zostaje zaproponowane przystąpienie to owianych tajemnicą Zwiadowców. Ale Will wcale o tym nie marzy. Chce być kimś innym. Tym bardziej, że na nauki miałby przystąpić do ponurego osobnika, którego wszyscy się boją.

Chłopiec nie ma łatwego startu. W sierocińcu jako jedyny nie wie skąd się wziął, dodatkowo dokucza mu silniejszy rówieśnik Horace. a najbliższa przyjaciółka okazuje się skraść jego serce. 
Moim mistrzem książki został posępny Halt. „Gdybyś naprawdę pomyślał, to byś nie pytał.” 

Czy młody Will odnajdzie swoje szczęście?

Ruiny Gorlanu otwierają przed nami piękny świat 14 tomowego cyklu o odważnych zwiadowcach. W serii odnajdziemy prawdziwie męską przyjaźń, szacunek i przywiązanie. Znalazło się też miejsce na małą miłość.

Trochę ciekawi mnie wykreowany świat. Niby jest to fantastyka ale brak tam czegoś magicznego. Jest wyimaginowany świat i kilka potworków ale mnie osobiście przydałyby się do dopełnienia jakieś czary.



Książka ta bym powiedziała, iż jest typowo młodzieżowa. Styl i szyk plasuje tą powieść pomiędzy Eragonem, a Harrym Potterem. Autor nie zasypuje czytelników nużąco długimi czy też wyszukanymi opisami. Czyta się bardzo lekko i przyjemnie.

"Halt nie odezwał się ani słowem. Jednak gdy Will spojrzał na swego mistrza, napotkał wzrok ponurego zwiadowcy, który po prostu skinął głową. A Will wiedział, że znaczyło to więcej niż całe tyrady pochwał z ust kogoś innego."

Szczególnie poleciłabym ją młodszym odbiorcom, którzy pragną rozpocząć swoją przygodę z serią fantasy.

2 komentarze:

  1. Wybornie! Jeżeli faktycznie książka plasuje się w okolicy Eragona, to ja się piszę. Recenzja bardzo treściwa i jak zawsze z lekkim smaczkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z recenzją w 100%! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Magda's day , Blogger