Piotr Warot, jako znany
pisarz powieści obyczajowych prowadzi ustabilizowane życie w małej
miejscowości, gdzie każdy każdego zna. Jego spokojna sielanka kończy się, gdy
jego brat wraz z dziewczyną giną bez wieści. Gdy rodzina myśli, że to tylko
żart ze strony pary i niedługo wrócą, Piotr odchodzi od zmysłów. Na domiar
tego, w tym samym czasie, nastoletni syn sąsiadów ucieka z domu. Czy obie
sprawy są ze sobą powiązane?
Akcja powieści rozwija się powoli, co nie znaczy,
że jest nudna. Książka ma swój wciągający i spokojny z początku klimat.
Piotr nie jest przykładnym mężem, ma coś za
uszami, dlatego tym bardziej wydaje się być bohaterem realistycznym, i też
przez to spoglądałam na jego postać z wielkim znakiem zapytania.
Dobry sąsiad, podejrzana żona, listonosz,
niewzbudzający zaufania policjanci. Jak to z nimi jest? Komu można wierzyć, a
kto kłamie?
Jak przy dobrym thrillerze, narrator jest tu
pierwszoosobowy i tą postacią wiodącą jest właśnie nasz pisarz.
Fabuła jest misternie utkana. Wraz z bohaterem
próbowałam połączyć układankę ze skrawków informacji w całość. Przy okazji
głównego wątku wychodzi na jaw kilka sekretów i tak wplątują się tu tematy
poboczne.
Napięcie zostaje tak powoli i subtelnie wprowadzane
przez autora, że nie zauważyłam kiedy, a zaczęłam odczuwać niepokój związany z
tą historią.
Nie znajdziecie tu makabrycznych zbrodni, opisów
ciągnących się jak flaki z olejem, czy nic niewnoszących dialogów. Lubię takie
książki.
Moje amatorskie oko detektywa w każdym doszukiwało
się współwinnego. Gdzie jest Alina? Co się stało z Aleksem? O co chodzi temu
chłopakowi?
Rozwiązanie jest zaskakujące. Powiem Wam, że do
ostatniej strony bałam się czy autor nie wywinie czytelnikowi żadnego okropnego
numeru. Czy tak było? Należę do tych, którzy lubią takie zakończenia, jakie
było tutaj. Jestem bardzo zadowolona.
Trzy razy tak!
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Gatunek: Thriller
Liczba
stron: 384
Data przeczytania: 24/09/2021
Moja ocena: 8/10


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz