Ja chyba zwariuję – Agaty Przybyłek jest pierwszą książką tej autorki z którą się zetknęłam.
Książka opowiada o dwójce różnych
ludzi, żyjących w zdawać by się mogło w odmiennych środowiskach, a których
łączy na pewno jedno – „nadopiekuńcze” matki.
Nina jest matką dwójki uroczych
dzieci, ale jak wiadomo, nawet grzeczne dzieci wymagają ciągłej uwagi. Były mąż
Niny nie kwapi się do pomocy, niczym wieczny nastolatek z głową w chmurach za
nic ma odpowiedzialność na dzieci czy choćby płacenie alimentów. Dodatkowo Nina
zmaga się także z ukochaną mamą, kobietę przed sześćdziesiątką pozorującą się
na hot 20, która za punkt honoru przyjęła sobie znalezienie córce nowego męża.
W tym celu posuwa się bardzo daleko.
Jacek jest trzydziestoletnim kawalerem
który mieszka z swoją mamą, która traktuje go jak małego chłopczyka. Dosłownie.
Nie musi robić nic, ponad to czym zajmuje się w pracy. W domowych obowiązkach i
nie tylko, wyręcza go mama. Dodatkowo Jacek cierpi na nerwicę. Ale czego nie
robi się dla matki.
Nina pracuje jako salowa w
szpitalu psychiatrycznym, Jacek jest tam lekarzem. A jednak zbiegiem przypadków
wpadają tam na siebie, i od razu się sobie podobają. Przed pierwszą randką oboje
są bardzo podekscytowani. Mama Niny jest cała w skowronkach – jej córka poznała
doktora, ulala. Mama Jacka jest przerażona. Jej syn nie może zostawić mamusi,
jak temu zaradzić? Tu będzie już tylko zabawnie.
„Ja chyba zwariuję” jest to
historia lekka, opowiedziana z humorem którą się czyta bardzo przyjemnie i
szybko. Polecam serdecznie. Jest to zdecydowanie komedia romantyczna.





sięgnę!
OdpowiedzUsuń